Było już o węglowodanach, śniadaniu i kolacji, czas na
kolejne dietetyczne mity.
1. Czerwone mięso jest szkodliwehttps://www.blogger.com
Nadmiar czerwonego mięsa – na pewno tak. Podobnie jak nadmiar każdej innej substancji odżywczej, z wodą włącznie. Czyli po raz kolejny, jedna z moich ulubionych zasad, wszystko w umiarze. Rzekoma szkodliwość czerwonego mięsa jako takiego coraz częściej jest poddawana w wątpliwość przez dietetyków i badaczy.
„W 2010 r. naukowcy z Harvardu przeanalizowali wyniki badań z poprzednich 20 lat pod kątem dowodów na wpływ czerwonego mięsa na rozwój chorób serca, cukrzycy i wystąpienie udaru. Ustalono, że spożywanie 100 gramów nieprzetworzonego przemysłowo czerwonego mięsa dziennie jedynie nieznacznie zwiększa ryzyko zachorowania na cukrzycę, natomiast nie ma związku z występowaniem chorób serca. Znacznie gorzej pod tym względem wypadło mięso przetworzone, zawierające rozmaite substancje dodatkowe.” I tu jest pies pogrzebany.
Jak widać, mięso mięsu nierówne. Tym bardziej, że pod kategorię czerwonego mięsa podpadają nie tylko wieprzowina i wołowina, ale również dziczyzna, mięso kaczki czy gęsi. Jednak nawet chudy karczek czy schab stanowią bogate źródło wartościowego białka i cennych pierwiastków w rodzaju żelaza lub cynku, dlatego nie warto demonizować "swojskiego" schabowego, ale należy nauczyć się jak go przygotować żeby nie szkodził, a pomagał dostarczając odpowiednich substancji, a nie tych z grupy szkodliwych.
2. Po godzinie 20 nie należy nic jeść
Po 20, 18, 17 ah wiele wersji już słyszałam… a tu:' Znane porzekadło, chętnie powtarzane przez dietetyków, mówi: śniadanie jedz po królewsku, obiadem podziel się z przyjacielem, kolację oddaj wrogowi. Jest w nim sporo prawdy, gdyby jednak traktować je dosłownie, bylibyśmy skazani na dwa posiłki dziennie. A to stałoby w sprzeczności z inną zasadą zdrowego odżywiania – rozłożenia dziennej sumy kalorii na cztery lub pięć dań. Oba zalecenia do pewnego stopnia można pogodzić, przyjmując, że najważniejszym posiłkiem dnia jest sycące śniadanie, a wieczorna przekąska powinna być raczej skromna. Taki porządek jedzenia podpowiada zresztą zdrowy rozsądek.
Rozpoczęcie dnia od słusznej porcji jajecznicy z chlebem pełnoziarnistym, sałatką i odrobiną oliwy lub innego treściwego posiłku naładuje nasze "akumulatory" na kilka godzin pracy. Z kolei wieczorem, gdy przygotowujemy się do snu, napychanie się ciężkostrawnym pożywieniem niepotrzebnie obciąży nasz organizm. Nie znaczy to jednak, że jedzenie po godzinie 20 jest niezdrowe. Chodzi raczej o zachowanie odpowiedniego odstępu między ostatnim spożytym posiłkiem a nocnym odpoczynkiem. Trawienie mięsa trwa nawet ponad cztery godziny, więc delektowanie się karkówką dwie godziny przed snem to raczej słaby pomysł. Jednak zabicie głodu lekką kanapką, sałatką czy talerzem zupy warzywnej nawet o 22 nie powinno nam zaszkodzić, jeśli na spoczynek udamy się w okolicach północy.'Do zapamiętania, kolację spożywamy do 2 h przed snem!
3. Olej lniany to najlepsze źródło kwasów omega-3
"W ostatnich latach hasło "kwasy omega-3" działa niemal jak zaklęcie zdrowotne. Przypisuje im się fenomenalną moc sprawczą, ze zdolnością leczenia nowotworów i innych chorób cywilizacyjnych włącznie. Takie jest założenie m.in. diety dr Budwig, opartej na oleju lnianym jako najlepszym źródle kwasów omega-3. No właśnie, czy na pewno najlepszym? Sprawdźmy. Faktycznie, w tabelach źródeł kwasów omega-3 króluje olej lniany. Dopiero na niższych szczeblach plasują się ryby, tran czy orzechy. Niestety tego typu zestawienia nie zawsze odpowiadają faktom.
W przypadku oleju lnianego decydują o tym dwa czynniki:
Po pierwsze – sposób jego przechowywania. Kwasy omega-3 są bardzo wrażliwe na światło i temperaturę. Dlatego olej lniany, który spędził dłuższy czas na półce sklepowej w jasnym szkle i pokojowej temperaturze, stracił większość swoich cennych właściwości. Zresztą nie jest pewne, czy w ogóle je miał. A to dlatego, że – to po drugie – część dostępnego na naszym rynku oleju produkowana jest z tańszych, nisk-olinolenowych odmian siemienia lnianego. Są one ubogie w kwasy omega-3, czyli najcenniejszy składnik lnu wysokiej jakości. Warto więc sięgać po olej z pewnych źródeł, z rozpisanym na etykiecie składem chemicznym, przechowywany w ciemnym szkle i niskiej temperaturze" i to nie tylko lniany
4. Tłuszcze nasycone przyczyniają się do powstawania chorób serca
"To pogląd, który świat medyczny "lansował" od połowy zeszłego stulecia. W efekcie przekonanie, że tłuszcz zwierzęcy jest głównym winowajcą problemu otyłości i chorób serca, utrwaliło się w świadomości konsumentów, którzy byli skłonni rezygnować z masła i produktów pełnotłustych na rzecz margaryny i odchudzonego nabiału brrrrrr... Dodatkowo miejsce wartościowych białek i tłuszczów (niezbędnych do przyswajania witamin A, B, D i E z nabiału) zajęły w naszej diecie niskiej jakości węglowodany w rodzaju płatków i chrupek śniadaniowych czy innych produktów mącznych. W ostatnich latach przybywa jednak głosów przestrzegających przed zgubnymi skutkami "chudej" diety, w której dominują skrobie o wysokim indeksie glikemicznym i cukry proste". CUKRZYCO WITAJ!
W czerwcu 2014 r.. magazyn "Time" w okładkowym artykule obwieścił "koniec wojny z tłuszczem". Okazuje się, że przekonujące dowody na wpływ tłuszczów zwierzęcych na choroby układu krwionośnego... nigdy nie istniały. Wcześniej, w marcu 2014 r.., temat podjął brytyjski dziennik "The Guardian". Autorka artykułu zwróciła uwagę, że prawdziwym zagrożeniem dla zdrowia są tłuszcze trans, a nie tłuszcze zwierzęce od wieków obecne w naszych jadłospisach. "
5. Człowiek powinien pić 1,5 litra wody dziennie
'Braki w płynach należy uzupełniać – to fakt niezaprzeczalny. W końcu człowiek w ponad 70 proc. składa się z wody. Jednak zalecenia spożywania 1,5 litra H2O dziennie nie należy odczytywać zbyt dosłownie. Choćby dlatego, że nie potwierdzają go żadne badania naukowe.'
„W 2002 r. Heinz Valtin, profesor fizjologii z Dartmouth Medical School, poświęcił 10 miesięcy na przewertowanie literatury fachowej w poszukiwaniu potwierdzenia tego popularnego poglądu. Bez efektu. Już na zdrowy rozsądek ustalanie sztywnej normy spożycia wody wydaje się mieć znikomy sens. Przecież zapotrzebowanie na H2O zależy od wielu zmiennych, jak np. masa ciała, dieta, tryba życia, pora roku czy strefa klimatyczna. W dodatku pod pojęciem wody nie należy rozumieć wyłącznie "kranówki", ale również płyny przyjmowane w rozmaitej postaci, również te zawarte w żywności, np. w warzywach, owocach czy zupach.
'Warto też pamiętać, że nadmierne spożycie napojów może wypłukiwać z naszych organizmów cenne związki mineralne. Dlatego lepiej zbytnio nie przekraczać zapotrzebowania na płyny, dyktowanego nam przez pragnienie. „ możemy założyć, że powinniśmy wypijać OKOŁO 2 l i adekwatnie do wysiłku po 0,5 l na każdą godzinę treningu płynów dziennie, taka ilość na pewno nas nie przewodni, jeżeli mamy zdrowy organizm, a pozwoli utrzymać odpowiednie nawodnienie dla ciała, skóry i środowisko do pracy i przemian metabolicznych.
6. Dzieci powinny pić krowie mleko
.Mleko to jeden z filarów polskiej diety. Przekonanie o dobroczynnym wpływie tego napoju na zdrowie znalazło wyraz m.in. w kampanii społecznej "Pij mleko, będziesz wielki". Akcja wywołała sporo kontrowersji, a jej slogan doczekał się nawet dość drastycznej trawestacji: "pij mleko, będziesz kaleką".
Jednym z krytyków promlecznej "agitacji" jest dr Eugeniusz Siwik, dietetyk i twórca pierwszej w Polsce Kliniki i Szkoły Porodu Naturalnego. Przekonuje on, że mleko nie wzmacnia kości, ale je osłabia, ponieważ zawarte w nim białko wypłukuje wapń z organizmu. Zwraca też uwagę na fakt, że osteoporoza jest najbardziej rozpowszechniona w krajach Europy i Ameryki Północnej, gdzie spożycie mleka jest najwyższe na świecie.
Istnieją też badania, które wykazują, że spożycie mleka zwiększa podatność na infekcje u dzieci, a także ryzyko rozwoju astmy. Amerykańska Akademia Pediatryczna odradza spożywanie "białego napoju" przez dzieci poniżej pierwszego roku życia. Warto jednak mieć na względzie fakt, że mleko dostępne w sprzedaży, szczególnie w wersji UHT, to produkt nieporównywalnie mniej wartościowy od mleka "prosto od krowy" – bogatego w cenne tłuszcze (znacznie powyżej 3 proc.!), ułatwiające przyswajanie witamin i minerałów. 'A więc ponownie z umiarem i jak najbardziej naturalnie.
7. Słodziki są zdrowsze od cukru
'Cukier nie bez powodu nazywany jest "białą śmiercią". Wiadomo, że niszczy śluzówkę jelit, ogranicza zdolność organizmu do wchłaniania witamin oraz minerałów, zaburza procesy trawienne, wzmaga stany zapalne i zakwasza organizm. W dłuższej perspektywie dieta z nadmierną zawartością białych kryształków może doprowadzić do otyłości, rozwoju cukrzycy, a nawet nowotworów. Na fali obaw konsumentów przed szkodliwością cukru na rynku pojawia się coraz więcej jego zamienników. Niektóre z nich, jak stewia czy ksylitol, nie budzą dużych zastrzeżeń zdrowotnych. Inaczej jest ze sztucznymi słodzikami, od lat stosowanymi w żywności wysokoprzetworzonej.
Wśród nich szczególnie złą sławą cieszy się aspartam, dodawany do całej gamy produktów – od napojów, przez gumy do żucia, po środki farmaceutyczne. Choć substancja ta została dopuszczona do użytku, to jednak istnieją badania dowodzące jej związku z powstawaniem nowotworów, m.in. mózgu i układu limfatycznego.
Nadmierne spożycie słodzików powoduje też doraźne dolegliwości, w rodzaju wzdęć czy biegunek. Niestety słodziki dają konsumentom iluzję bezpieczeństwa zdrowotnego, dlatego wiele osób stosuje je bez umiaru. A to może okazać się znacznie groźniejsze niż ostrożne dozowanie białego cukru.'
8. Cytrusy to najlepsze źródło witaminy C
'Gdy myślimy o witaminie C, często przed oczami staje nam cytryna. Być może to skojarzenie ma związek z żółtym kolorem powłoczki witaminowych tabletek lub... literką "c", ale nie jest uzasadnione.
Cytrusy to faktycznie dobre źródła witaminy C, jednak pod względem zawartości tego związku zdecydowanie ustępują wielu innym roślinom – w tym naszym rodzimym warzywom i owocom. W 100 gramach cytryny, pomarańczy czy grejpfruta znajduje się od 25 do 35 miligramów "żółtej" witaminy. To niewiele w porównaniu z czarną porzeczką, która zawiera ją w stężeniu 185 mg/100 g. Równie zasobna w ten cenny związek jest nać pietruszki. Ale to i tak drobiazg w porównaniu z dziką różą, krzewem porastającym nasze przydroża, lasy i zarośla. W 100 g soku jej owoców znajduje się aż 3500 mg witaminy C! To sto razy więcej niż w soku z cytryny czy grejpfruta. Ciekawostką jest, że witaminę C zawierają również ziemniaki – jednak w nieco mniejszej ilości niż cytrusy, bo w proporcjach 11–16 mg/100 g.'
9. Zdrowa żywność jest droższa od "zwykłej"
'Zdrowa żywność często utożsamiana jest z żywnością ekologiczną. Ta druga faktycznie zazwyczaj jest zdrowa – produkowana w kontrolowanych warunkach, z użyciem naturalnych nawozów lub pasz i wolna od sztucznych ulepszaczy. Jej jakość potwierdzają odpowiednie certyfikaty oraz... wysoka cena, którą konsument musi zapłacić za znaczek "eko". Zdrowa żywność kojarzy nam się również z egzotycznymi produktami, reklamowanymi jako cudowne specyfiki, np. jagody goji czy spirulina. Jednak zdrowe menu możemy ułożyć również ze składników powszechnie dostępnych i bardzo tanich.
Trzeba jednak pamiętać o podstawowej zasadzie zdrowego odżywiania: jak najmniej produktów przetworzonych. W sklepach i na targach spożywczych można dostać całą gamę zdrowych "surowców" w rodzaju kasz, nasion, orzechów, warzyw i owoców, z których – po odpowiedniej obróbce – przygotujemy zdrowy i smaczny posiłek. Za taki obiad zapłacimy mniej niż za kebab "na mieście" lub zestaw w lokalu typu fast food.
„Badanie przeprowadzone przez instytut badawczy szpitala Mary Imogene Bassett w Nowym Jorku wykazało, że osoba, która przestrzega zasad diety opartej na produktach nieprzetworzonych, oszczędza rocznie ponad 400 dolarów (czyli ponad 1300 PLN) na zakupach w porównaniu z konsumentem, w którego koszyku gości żywność przetworzona. „
Źródło znajdziecie tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz