Długo mnie tu nie było;)
Ale postaram się nadrobić,;)
W gruncie rzeczy moja nieobecność to kwestia mojego rozleniwienia po porodzie i próby odnalezienia się w nowej roli, przeprowadzka, goście itp, itd. Chyba każda mama zrozumie;)
Na szczęście wszystko już na swoim miejscu, zaplanowałam sobie czas i mam nadzieję zaglądac tu częściej:)
Dzisiaj czas na post, który własciwie przygotowałam jeszcze będąc w szpitalu, ale nie miałam czasu wrzucić.
Jak w temacie- Dziś o cesarce.
Może zdarzyć się tak, że Twój poród będzie musiał być ukończony
cesarskim cięciem. Dzieję się tak w sytuacjach, gdy poród siłami natury
jest niemożliwy albo wiąże się z zagrożeniem dla dziecka lub ciebie.
W niektórych przypadkach z góry wiadomo, że poród silami natury nie
będzie możliwy lub będzie obarczony dużym ryzykiem. Wtedy decyzję o
wykonaniu zabiegu podejmuje się odpowiednio wcześniej. Tak jak w moim przypadku:) Dzięki temu mogłam bardziej
przygotować się psychicznie:-).
Niektóre kobiety są przekonane, że
poród zabiegowy pozbawi je szansy przeżycia czegoś pięknego,
wyjątkowego, sprawdzenia się. Należy uświadomić sobie, że sposób, w jaki
dziecko przyszło na świat nie wpływa istotnie ani na matkę, ani na
dziecko:-)
Uwierzycie, że po 4 dniach spędzonych w szpitalu czekając
na cesarskie cięcie, nie spotkałam dziewczyny rodzącej naturalnie,
która chciałaby to powtórzyć?:-)
Widząc je na korytarzu, zapłakane,
zwijające się z bólu, krzyczące w niebogłosy jakby obdzierali je ze
skóry, cieszyłam się, że jednak nie będę przez to przechodzić, po
krótkich rozmowach w trakcie czy tuż po porodzie, każda stwierdziła
zgodnie "uwierz nie chcesz rodzić sama".
Ciekawa wszystkiego siedząc
w pokoju położnej podpatrzyłam tablice porodów i... na 10 pacjentek tylko 2
miały poród naturalny:-o byłam w szoku... czy faktycznie tak mało kobiet
miało szansę urodzić naturalnie? Potwierdziło to przyjście studentów i
ich pytanie "czy dzisiaj będzie jakiś poród naturalny?" i ta ich
nadzieja w oczach kiedy mnie zobaczyli:-) "nie, nie, na mnie nie
patrzcie ja do cesarki":-)
Mała ilość urodzeń potwierdził też jeden z
badających mnie lekarzy, " a naturalnie nie chciałaby pani rodzic?:-)"
ba... wtedy pomyślałam gdybym mogła... teraz po kilku dniach obserwacji
nie jestem tego taka pewna:-)
Przy wskazaniu do cięcia trzeba sobie.
uświadomić, że zabieg taki ratuje życie lub zdrowie dziecka, a przecież
to, jak bardzo kochamy nasze dzieci, uświadamiamy sobie najlepiej w
sytuacjach, kiedy są one chore lub coś im grozi.
Sytuacji, kiedy jeszcze w ciąży planuje się cięcie jest kilka:- łożysko przodujące
- nieprawidłowe położenia i ułożenia płodu (np. położenie miednicowe/pośladkowe tak było np. w moim przypadku)
- dziecko zbyt duże w stosunku do wymiarów kanału rodnego
- niektóre choroby
- przebyte operacje macicy
- zakażenia w obrębie pochwy
- objawy zagrażające zamartwicy płodu
-przedwczesne oddzielenie łożyska
- brak postępu porodu
- a także- ciężkie nadciśnienie tętnicze
- i inne
Warto
pamiętać, że każdego roku tysiące dzieci, które nie przeżyłyby porodu
drogami natury lub urodziłyby się uszkodzone, rodzą się zdrowe, dzięki
właśnie możliwości wykonania cięcia.
Dlatego kochane nie boimy się, bo wszystko dla dobra malucha:-)
A dla takich chwil jak na zdjęciu , chyba warto, Prawda?:)