poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Dietetyczne myślenie vs. styl życia

Często nowa świadomość odnośnie diet to wynik stereotypowych zaleceń wyczytanych w sieci lub gdzieś usłyszanych rad – mass media są kopalnią wiedzy gdy mowa o tym jak jeść lub co jest zdrowe. 
Chwytam się za głowę za każdym razem kiedy słyszę nowe "NOWINKI". Tymczasem w praktyce podążanie za takimi przekazami wywołuje niezdrowe dietetyczne myślenie, które w długoterminowej perspektywie powoduje ogromny stres metaboliczny.
Do tego ignorowanie własnej fizjologii i zrzucanie wszelkich niepowodzeń na brak silnej woli, zbyt małą motywację czy po prostu dawanie z siebie zbyt mało powoduje tylko jeden wielki stres. Więc przestańcie mówić, że nie dacie rady. DACIE! Kropka.

Dietetyczny stres
Wiele kobiet codziennie naraża się na ogromny stres spowodowany dietą, odchudzaniem, ćwiczeniami i własnym wyglądem. Taki chroniczny stres niestety sprawia, że nasze wysiłki mogą pójść na marne. 
Stres potrafi na kilka sposobów sprawić, że dieta i ćwiczenia nie zadziałają:
·        powoduje wahania poziomu glukozy we krwi
·        osłabia pracę tarczycy
·        zwiększa ciśnienie krwi
·        osłabia układ odpornościowy
·        powoduje utratę tkanki mięśniowej i przyrost tkanki tłuszczowej
·        zmniejsza poziom energii
·        wpływa na sen i nastrój

W praktyce oznacza to niską temperaturę ciała, bezsenność, wahania nastroju, brak energii, kiepskie trawieniezaburzenia hormonalnezmiana w odczuwaniu głodu i sytości czy wyczerpanie nadnerczy. Nasz metabolizm to nie tylko maszynka do spalania kalorii, dlatego nawet gdy w wyniku restrykcyjnej osoba traci kilogramy, to wciąż po pewnym czasie zaczyna mieć rozmaite problemy ze zdrowiem. BŁAGAM NIE RÓBCIE SOBIE TEGO!

Chroniczne diety odsuwają od zdrowia
Zawsze mnie zastanawia, że większość zaleceń propagowanych w Internecie, telewizji czy kolorowej prasie odnosi się do wszystkich i każdy zna idealny sposób na świetną sylwetkę.
 I sporo osób jest w stanie w to uwierzyć, co jak pisałam zmienia naszą perspektywę i odsuwa nas od zdrowia. DLATEGO TAK BARDZO NIE LUBIĘ PYTAŃ W STYLU TO CO JA MAM JEŚĆ, ILE, JAK CZĘSTO, CO JEST ZABRONIONE? O LOSIE!!!! NIE MA ZŁOTEGO ŚRODKA DLA WSZYSTKICH I TO JEST ZŁOTY ŚRODEK 😊 INDYWIDUALNOŚĆ.

Konsekwencje dietetycznego myślenia
Co się dzieje gdy jesteśmy wiecznie na diecie redukującej?
·        zmniejsza się rata metabolizmu, czyli kalorie są spalane wolniej
·        zwiększa się zdolność do pozyskiwania kalorii z jedzenia
·        pojawiają się zachcianki
·        zwiększa się apetyt
·        zmniejsza się poziom energii i temperatura ciała
·        zwiększa się poziom enzymów odpowiedzialnych za magazynowanie tłuszczu
To co jemy ma nam dać siłę, zdrowie, energię, dobry nastrój, spokojny sen, gładką cerę i optymalną sylwetkę. Optymalna sylwetka niestety niekoniecznie oznacza jednocyfrowy poziom tkanki tłuszczowej i rozmiar 34. I to jest pewien aspekt zdrowego podejścia do jedzenia, który kobiety niechętnie akceptują. Nasze ciało nie interesuje jak wyglądamy w bikini na plaży, ale z pewnością wie, z jaką wagą czuje się i funkcjonuje najlepiej i to zawsze jak mantrę powtarzamy na spotkaniach (i przykład tego sportowca który warzy 100 kg  a wygląda jak milion dolców;D można? można😉) Co to za różnica ile wskazują cyfry, czy to, Że mamy 20, 30,50 lat determinuje jak wyglądamy czy SIĘ czujemy?
Oczywiście można wiele lat walczyć z optymalną wagą, ale to zawsze jest coś za coś. Osobiście „wyglądam najlepiej (moim zdaniem)” ważąc ok 58/59 kg, ale moje ciało czuje się najlepiej ważąc kilka kg więcej i nie będę się z tym kłóciła😉. Skupiam się wtedy bardziej na „jakości ciała” a nie na ilości kilogramów😉. Niemniej jednak różnica w moim nastroju, energii, tym jak śpię, jaką mam cerę jest na tyle ogromna, że im starsza jestem tym bardziej nie mam ochoty płacić takiej ceny za swoje WYIMAGINOWANE wyobrażenie piękna, już kiedyś to przerabiałam i wiem doskonale, że nie warto😊. Być może jest to kwestia mniejszego stresu metabolicznego, być może jedząc więcej (stąd ważąc więcej) i dostarczając więcej składników odżywczych bardziej zaspokajam potrzeby organizmu. Można tutaj długo spekulować dlaczego tak się dzieje, niemniej jednak gdy żyjemy w świecie wiecznej diety ciężko zaobserwować takie różnice. Dopóki nie stanie się coś przełomowego.
I wiele kobiet ma podobne obserwacje. Odpuszczenie dietetycznego myślenia pozwala im przenieść dietę na zupełnie inny poziom…w stronę stylu życia. Będą okresy lepszego i gorszego jedzenia, treningów i kompletnego lenistwa. Zbudowanie pewnej bazy, na której opieramy swój sposób odżywiania wydaje mi się tutaj kluczowy dla zachowania optymalnego zdrowia. Dla mnie są to: tłuste ryby, dużo warzyw, oleje, kiszonki, ciemne zamiast jasnego😉. I wierzę, że dopóki jem w taki sposób, okresowe zwiększenie ilości jedzenia, włączenie gorzkiej czekolady, miodu, owoców, orzechów czy nawet lodów nie wpłynie na mnie negatywnie. Być może wpłynie to na moją wagę, ale oceniania zdrowia na podstawie tego ile ważymy (pod warunkiem, ze waga jest w ‚normie’) nie jest wiarygodne i relatywne.
Dietetyczne myślenie vs. styl życia to z pewnością temat, do którego się dojrzewa po pewnym czasie i gdy ma się już jakieś swoje doświadczenia w temacie odchudzania czy w ogóle szał z masą ciała. Gdy zaczynałam przygodę ze zdrowym odżywianiem i treningami myślałam, że znam odpowiedź na wszystko i znalazłam idealny sposób jedzenia. Im starsza byłam tym bardziej moje podejście zmieniało się z wyglądu w stronę zdrowia i pewne aspekty jak: odporność, reakcja na stres, zaczęły być dużo ważniejsze niż to jaki rozmiar ubrania noszę. A optymalne zdrowie może być tylko zachowane przez prawidłowe odżywianie organizmu, dbanie o relaks, troskę o stan jelit i unikanie czynników, które stresują metabolizm.
Ps. Zauważyliście, że kiedyś słowo ‚dieta’ odnosiło się tylko do sposobu odżywiania, dziś kojarzy się wyłącznie z dietą redukcyjną?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate