Jestem ciekawa jakie były reakcje waszego otoczenia;)? Komu powiedziałyście pierwszemu?
U mnie akurat wszyscy prze szczęśliwi.:)
Pierwsi oczywiście dowiedzieli się rodzice :)
Dziadkowie
Ciotki/Wujkowie i rodzeństwo
Późnej najbliżsi przyjaciele ze studiów
i przez 3 miesiace (bo podobno się nie mówi,) jeżeli nie musiałam to nie mówiłam:)
A później ten cudowny czas kiedy już wszyscy wiedzą i są tacy opiekuńczy,czuli, rozpieszczają;)
U mnie bardzo miło zareagowali znajomi an studiach kupowali maleńkie skarpeteczki:)
Kiedy wyszłam za mąż przytachali mi wieeeelki kosz z pieluchami, smoczkami, miśkami i innymi rzeczami dla maluszka, piękną kartkę dla mnie i męża;)
Uwierzcie mi dziewczyny, najcudowniejszy okres na ciążę to właśnie studia;)!
Wykładowcy też byli bardzo mili, niektórzy wiedzieli inni nie, bo brzuszka jako takiego ogromnego nie mam i jeżeli nie musiał mówić to nie czułam takiej potrzeby, bo w sumie co to kogo obchodzi:)
Ci którzy wiedzieli pytali jak się czuję;), gratulowali, można powiedzieć wszyscy cieszyli się moim szczęściem.
Podobnie osoby spoza uczelni: wszystkie ciotki, moje przyjaciółki obdarowują mnie ubrankami:)
Rodzice i cała rodzina są ze mną całym serduchem, wspierają mnie we wszystkim;), codziennie dzwonią, nagrywam im każde badanie, każde zdjęcie i wszystko oglądamy;)
Miałabym problem ze wskazaniem osoby, która cieszy się naaaaaajbardziej:)
Dzięki ciąży dostałam dodatkowego powera i do nauki i do szkolenia się, do pisania prac (mam nadzieję, już na niedługą publikację moich badań z grupą studentów:))
Nie rezygnuję z niczego:)
Nadal chodzę na "imprezy"- bardziej domowe, majówkuje, na balu licencjackim też nie mogło mnie zabraknąć!:)
Ciągle uczęszczam na siłownie- o ile czas pozwala, staram się być aktywna i fizycznie i naukowo i towarzysko i pracując nadal się spełniać;)
Będzie mi brakowało bardzo tych miejsc tutaj, tego czasu studiowania akurat w Białymstoku, ale mam tu wspaniałych znajomych także poza studiami, także na pewno będę tu wpadała;)!
A już niedługo wyjazd z Białegostoku i co dalej?:) o tym już wkrótce;)
Wykładowcy też byli bardzo mili, niektórzy wiedzieli inni nie, bo brzuszka jako takiego ogromnego nie mam i jeżeli nie musiał mówić to nie czułam takiej potrzeby, bo w sumie co to kogo obchodzi:)
Ci którzy wiedzieli pytali jak się czuję;), gratulowali, można powiedzieć wszyscy cieszyli się moim szczęściem.
Podobnie osoby spoza uczelni: wszystkie ciotki, moje przyjaciółki obdarowują mnie ubrankami:)
Rodzice i cała rodzina są ze mną całym serduchem, wspierają mnie we wszystkim;), codziennie dzwonią, nagrywam im każde badanie, każde zdjęcie i wszystko oglądamy;)
Miałabym problem ze wskazaniem osoby, która cieszy się naaaaaajbardziej:)
Dzięki ciąży dostałam dodatkowego powera i do nauki i do szkolenia się, do pisania prac (mam nadzieję, już na niedługą publikację moich badań z grupą studentów:))
Nie rezygnuję z niczego:)
Nadal chodzę na "imprezy"- bardziej domowe, majówkuje, na balu licencjackim też nie mogło mnie zabraknąć!:)
Ciągle uczęszczam na siłownie- o ile czas pozwala, staram się być aktywna i fizycznie i naukowo i towarzysko i pracując nadal się spełniać;)
Będzie mi brakowało bardzo tych miejsc tutaj, tego czasu studiowania akurat w Białymstoku, ale mam tu wspaniałych znajomych także poza studiami, także na pewno będę tu wpadała;)!
A już niedługo wyjazd z Białegostoku i co dalej?:) o tym już wkrótce;)
Pozdrawiam;* A.K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz